A Ustaw małą czcionkęA+ Ustaw średnią czcionkęA++ Ustaw dużą czcionkę Zmień kontrast
wybierz język: EN
Przejdź do wyszukiwarki

Uniwersytet Wrocławski

Instytut Filozofii

Znajdujesz się w: Strona główna > Erasmus+ > Praktyki > Relacja z wizyty w Preszowie 2022/23

Studenci filozofii i kulturoznawstwa od 24 do 28 kwietnia 2023 roku uczestniczyli w praktykach Erasmus+  z udziałem profesora Pawła Korobczka i profesora Jacka Zielińskiego. Wyjazd miał na celu zbliżyć grupę do kultury łemkowskiej poprzez spotkania, wykłady, oprowadzania obejmujące wiele różnych aspektów dobytku Rusinów. W roli instytucji przyjmującej znalazł się Teatr im. Aleksandra Duchnowicza w Preszowie.

Przed wyjazdem odbyły się wykłady na temat historii Łemków, ich języka i kultury. W Preszowie studenci zapoznali się z teatrem i jego historią, dzięki oprowadzaniu przez samego dyrektora, Marijana Marko, spotkali się i wysłuchali wykładu na temat mniejszości prowadzonego przez Petra Medvidia, przyszli z wizytą do Muzeum Kultury Rusińskiej, a także do Instytutu Filologii Rusińskiej Uniwersytetu Preszowskiego. W programie nie zabrakło również całodniowej wycieczki do Krynicy-Zdroju, gdzie zwiedzili Muzeum Nikifora i gdzie odbyło się spotkanie autorskie z łemkowskim poetą, Petrem Murianką. Poniżej prezentujemy wypowiedzi osób biorących udział w praktykach wraz ze zdjęciami ubarwiajacymi relację.


***


Preszów to piękne miasteczko, które swoją architekturą przypomina mieszankę XVIII lub XIX-wiecznych rynków i kamienic z występującymi w niektórych miejscach socrealistycznymi budynkami, pozostałościami Związku Radzieckiego.

– Paweł


Zostaliśmy zaproszeni do gabinetu dyrektora Teatru im. Aleksandra Duchnowicza, gdzie mogliśmy posłuchać o realiach pracy aktorskiej oraz o tym, jak wygląda ona od strony funkcjonowania instytucji. Przedstawiono nam jej historię i rolę, jaką odgrywa w życiu kulturowym i społecznym Rusinów. Następnie zostaliśmy zaproszeni na krótką wycieczkę po zakamarkach teatru, które zazwyczaj nie są odwiedzane przez gości.

– Jędrzej


Kiedy profesorowie zajmowali się zakupieniem biletów wstępu do Muzeum Kultury Rusińskiej, my mogliśmy zajrzeć do gabloty z pamiątkami. Nie zabrakło tam magnesów, gwizdków, książek w języku rusińskim (w tym nawet jedna była o Andym Warholu!), a także... pisanek. W żadnym innym mieście w całym swoim życiu nie natknęłam się na tak absurdalne ilości kraszanek i piankowych jajek znajdujących się dosłownie wszędzie – również na elewacji budynku. Na wystawie nie zabrakło też jajek na malowidłach, ukrytych gdzieś pomiędzy Drzewem Poznania Dobra i Zła a złotymi obrysami ikonicznych aureoli. Muszę przyznać, że te obrazy coś we mnie poruszyły. Skupiały na sobie moją uwagę, z zapałem doszukiwałam się w nich kolejnych ukrytych motywów

– Angelika


Ciekawie rozmawiało się ze studentami filozofii z Uniwersytetu Preszowskiego. Odniosłam wrażenie, że przedmiotami dla nich najbardziej interesującymi są te, które pozwalają odnaleźć im pewne idee filozoficzne w dziedzinach, które do filozofii nie należą,  w tworach współczesnej kultury – na przykład w filmach.

– Karolina


Jedno z pięter Muzeum Kultury Rusińskiej otworzyło dla nas dostęp do całej historii Łemków: od początku ich istnienia, poprzez tragiczne losy podczas wojny, aż po współczesne działania mające na celu zachować kulturę i język. Nasza przewodniczka okazała się bardzo wrażliwą kobietą, roniąc parę łez podczas opowieści o tym, jak Rusini tracili własne domy; z czym musieli się zmagać, kiedy zdawałoby się, że są bezpieczni.

– Angelika


Petro Medvid, jeden z doradców prezydenta Słowacji do spraw mniejszości i działacz rusiński, wyłożył nam w bardzo dokładny i rzeczowy sposób realia polityczno-prawne funkcjonowania mniejszości narodowych i etnicznych w Słowacji. Mogliśmy dowiedzieć się o tym, jak mniejszości mogą realizować swoje prawa w tym państwie. Medvid  przedstawił nam również sprawę od strony praktycznej: opowiedział, jak wygląda nauczanie języków narodowych w szkołach, jak funkcjonują media mniejszościowe itp.

– Jędrzej


Kiedyś we wsiach na Łemkowszyźnie istniały dwie świątynie – cerkiew i kościół katolicki. Z czasem budowle prawosławne zostawały rozbierane, przebudowywane lub doszczętnie niszczone.

– Angelika


Co jest ważne w miejscu takim jak cerkiew? Nie są to przecież wyłącznie mury, nie są to również nietypowe i skomplikowane konstrukcyjnie budowle. To miejsce dla relacji z transcendencją. Ale może być czymś jeszcze, czymś indywidualnym – ważną częścią życia określonych ludzi.

Pośród kwiatów i świec, na tle prezbiterium, stał niski, siwiejący mężczyzna. Jego wygląd zwracał uwagę, biła od niego niezwykła wrażliwość, skromność i łagodność wymieszana z otwartością i osobliwym humorem. Mieszkał niedaleko stąd, od długich lat dbał o krynicką Cerkiew św. Włodzimierza, przygotowując psalmy, komponując muzykę i pieśni religijne. Zapoznał nas z tym miejscem, a to miejsce zapoznało nas z nim. Nazywał się Petro Murianka.

–Konrad


Najważniejsze według mnie było zdobywanie wiedzy na temat kultury Rusinów: poznanie ich historii, a także tego, jak ukształtowała ona ich kulturę współcześnie, jak wpłynęła na sztukę czy nawet na to, jakimi ludźmi są obecnie. Mogliśmy poznać cudownych i ciepłych ludzi, jak na przykład Petra Muriankę, poetę, w którego wierszach da się wyczuć ból wynikający z tych doświadczeń. Na pytanie o to, dlaczego dalej nie tworzy, sam odpowiedział „może dlatego, że to już nie boli tak bardzo”.

– Angelika


Niesamowitym doświadczeniem była dla mnie możliwość słuchania dyrektora teatru, gospodarza wycieczki – Marijana Marko, aktorów z Teatru im. Aleksandra Duchnowicza, Petra Medvdia czy Petra Murianki  mówiących w ich ojczystym języku o sprawach, które dotyczyły społeczności łemkowskiej. Sam kontakt nie był dla nas ułatwiony, ponieważ większość spotkań musieliśmy „odkodowywać” na bieżąco z łemkowskiego, co okazało się ekscytującym wyzwaniem.

– Paweł


Tego, co dokonało się na tym spotkaniu nie odtworzą zapisywane po czasie wspomnienia. W pewnym momencie Murianka zatrzymał się i zgodnie z naszą prośbą – rozpoczął swój śpiew. W ręce miałem akurat puszczony w obieg zeszyt z napisanymi przez niego utworami i nutami do nich. Nie opiszę tego utworu, choć wykonującego go słyszę do dzisiaj. Wyrażało to to, co najbardziej niezwykłe w tym człowieku. Głos poety towarzyszył nam w dalszej podróży samochodem, gdy znaleźliśmy jego płytę na platformach streamingowych. Było to magiczne i stanowiło jedną z najpiękniejszych chwil całego wyjazdu.

– Konrad


Na bankiecie po spektaklu spotkaliśmy się z większością osób, które poznaliśmy w trakcie naszych zajęć. Okazało się, że Łemkowie bardzo aktywnie uczestniczą w swoim życiu kulturalnym i społecznym. Powiedzenie, że są jedną wielką rodziną, byłoby w tym przypadku jak najbardziej na miejscu. To ludzie, których warto było poznać, a ja jestem bardzo wdzięczny, że otrzymaliśmy taką możliwość.

– Paweł


Redakcja: Aurelia Serdiukow

***

IMG202304281358362

***

IMG_0070

***

IMG_0077

***

IMG_7680

***

IMG_7716

***

IMG_7726

***

IMG_7751

***IMG_7854

***

IMG_8546

***