A Ustaw małą czcionkęA+ Ustaw średnią czcionkęA++ Ustaw dużą czcionkę Zmień kontrast
wybierz język: EN
Przejdź do wyszukiwarki

Uniwersytet Wrocławski

Instytut Filozofii

Znajdujesz się w: Strona główna > Erasmus+ > Relacja z wizyty w Preszowie

W dniach 22 - 27 kwietnia 2025 roku studenci Filozofii wraz ze studentami Kulturoznawstwa pod opieką dr. hab. Pawła Korobczaka, dr. hab. prof. UWr Jacka Zielińskiego i dr. Marcina Stabrowskiego wzięli udział w praktykach Erasmus+, które odbyły się w Preszowie dzięki gościnności Teatru Aleksandra Duchnowicza, pełniącego rolę instytucji przyjmującej. Celem wyjazdu był rozwój wiedzy uczestników dotyczącej kultury rusińskiej/ łemkowskiej, poprzez aktywności takie jak udział w wykładach prowadzonych przez działaczy i artystów, oraz kontakt z różnymi formami sztuki powiązanej z tą kulturą.

Program praktyk obejmował – oprócz spotkań online przed samym wyjazdem – wizytę w Instytucie Filologii Rusińskiej Uniwersytetu Preszowskiego, połączoną z wykładem prof. Valerija Padiaka, quiz wiedzy o trzech kulturach (rusińskiej, słowackiej i polskiej) przeprowadzony w językach tych kultur, spektakl „Czekając na Godota” Becketta w języku rusińskim, wizytę w Muzeum Kultury Rusińskiej w Preszowie, spotkania z działaczami na rzecz kultury rusińskiej na Słowacji, całodniowy wyjazd na polską stronę do Krynicy Zdroju z wizytą w Muzeum Nikifora i spotkaniem autorskim z łemkowskim poetą Petrem Murianką, wreszcie wieczór poetycki obejmujący recytację poezji rusińskiej/łemkowskiej oraz polskiej.

Poniżej prezentujemy relację powstałą z wypowiedzi samych uczestników i ubarwioną zdjęciami z wyjazdu.

***

Tygodniowy pobyt w Preszowie był niezwykłym doświadczeniem. Spacerując po mieście, co chwilę trafiałam na urokliwe zakątki – niewielkie skwery, zielone parki czy uliczki  z klimatycznymi kawiarenkami. Choć to trzecie co do wielkości miasto Słowacji, ma w sobie coś z cichego małego miasteczka. Połączenie zabytków, malowniczych krajobrazów i spokojnej atmosfery sprawiło, że Preszów pozostawił po sobie bardzo pozytywne wspomnienia. To miejsce, do którego warto wrócić – choćby po to, by znów wspiąć się na szczyt preszowskiej Kalwarii lub usiąść na ławce z widokiem na zabudowę starego miasta.

– Amelia

Preszow-1

***

Preszów jest urokliwym miastem, zachwycił mnie swoją spokojną atmosferą oraz ciekawą architekturą. Szczególnie urzekło mnie zabytkowe centrum z przepięknym rynkiem, gotycką konkatedrą św. Mikołaja oraz licznymi kamienicami, które tworzą niepowtarzalny klimat. Preszów nie jest duży, ale oferuje sporo atrakcji oraz miejsc do wypoczynku – odwiedziliśmy m.in. lokalne muzeum oraz teatr, a także spróbowałam słowackiej kuchni w przytulnych restauracjach - będę tęsknić za smakiem pysznej zupy czosnkowej.

Preszów okazał się interesującym miejscem, które idealnie nadaje się wypoczynek oraz zapoznanie się z kulturą Rusinów Karpackich. Spokój i piękne otoczenie sprawiły, że można oderwać się od codziennego pośpiechu. Z chęcią odwiedzę to miasto jeszcze raz.

- Patrycja

***

Możliwość wizyty i poznania zasad działania jedynej filologii rusińskiej była ciekawa ze względu na dwie kwestie. Pierwszą była możliwość głębszego poznania problemów, jakie spotykają mniejszości w walce o możliwość edukacji we własnym języku lub nawet nauki samego języka, ponieważ niektóre osoby w obrębie samej mniejszości nie mają przestrzeni do jego poznania. Drugim ciekawym aspektem był wykład Valerija Padiaka o sposobie w jaki konstruowała się tożsamość rusińska, dzięki pracy wybitnych przedstawicieli tej narodowości takich jak Aleksander Duchnowicz. Była to moja pierwsza styczność z postacią Duchnowicza, a jego działania i twórczość na pewno pozwolą zrozumieć sposób w jaki Rusini rozumieją swój naród i jego kulturę.

Preszow-2

Ciekawym doświadczeniem była integracja ze studentami filozofii z Preszowa. Okazją do wspólnego spotkania był quiz ze znajomości 3 różnych kultur: słowackiej, łemkowskiej oraz polskiej. Pytania przygotowywali studenci i, co ciekawe, zadawane były w języku danych społeczności. Dzięki temu zabawa była bardziej wymagająca, co dodatkowo urozmaiciło naszą wspólną aktywność. Sprawiło to wszystkim wiele przyjemności oraz pozwoliło pogłębić wiedzę na temat wielu kultur.

– Natalia

Preszow-3

***

Odwiedziliśmy także teatr mniejszości rusińskiej w Preszowie im. Aleksandra Duchnowicza, gdzie mieliśmy okazję obejrzeć spektakl “Czekając na Godota”. Pierwsza wizyta tam zrobiła na mnie bardzo dobre wrażenie. Nigdy wcześniej nie odwiedzałam teatru mniejszości etnicznej i poziom profesjonalizmu zarówno co do scenografii, jak i aktorstwa zdecydowanie przerósł moje wyobrażenie. Była to też moja pierwsza styczność z twórczością Becketta, a oglądanie jej w języku obcym (rusińskm) umożliwiło odbiór tego dzieła na innym poziomie. Mając problem z dokładnym zrozumieniem słów można skupić się na gestykulacji, tonie głosu, roli światła i wielu innych kwestiach składających się na dobrą sztukę, a tak często umykającym naszej uwadze.

– Natalia

Preszow-4

***

Rozmowy z przedstawicielami mniejszości, zaangażowanymi we wspieranie walki o prawa i rozwój kulturalny – Petrem Medvied’em i Marianem Marko, dyrektorem teatru rusińskiego w Preszowie, pozwoliły spojrzeć na problemy tych grup z wewnętrznej perspektywy. Porównanie rozwiązań zastosowanych w różnych krajach było szczególnie owocne, ponieważ umożliwiło otwarcie na nowe rozwiązania w tym zakresie, wzbogacone o opinie samych mniejszości. Rozmowy te pobudziły także do refleksji nad sytuacją prawną i społeczną mniejszości etnicznych w naszym kraju.

– Julia

***

Moim zdaniem ciekawym punktem było Muzeum Rusińskie, które znajduje się w centrum miasta. To niezwykle interesujące miejsce poświęcone historii, kulturze i tradycjom Rusinów. Mieliśmy okazję zobaczyć bogatą kolekcję strojów ludowych, ikon, rękodzieła oraz archiwalnych dokumentów ukazujących życie codzienne tej społeczności. Szczególne wrażenie zrobiły na mnie piękne makiety cerkwi oraz elementy tradycyjnych ubrań. Było to wartościowe i inspirujące doświadczenie, które pozwoliło nam lepiej zrozumieć rusińską historię i tożsamość.

– Wiktoria

Preszow-5

***

Cały jeden dzień poświęciliśmy na wyjazd do Krynicy Zdrój po polskiej stronie. Punktem praktyk, który pobudził do wielu refleksji było Muzeum Nikifora w Krynicy. Oprócz kontemplacji piękna można było zadać sobie pytanie o istotę sztuki i artysty w zetknięciu z twórcą o tak nietypowej historii jak Nikifor, który swoimi pracami wykraczał poza pozornie nieosiągalne dla siebie horyzonty. Ponieważ jest to muzeum jednego artysty mieliśmy możliwość w pełni zanurzyć się w jego świecie i wynieść z niego coś dla siebie.

- Julia

***

Po zapoznaniu się z materiałami historycznymi zamieszczonymi w muzeum, widoczne było, że świat Nikifora nie należał do najłatwiejszych. Przeżył on niejednokrotne wysiedlenie oraz miał problemy z mową oraz pismem, przez co przez większość życia był w pewnym stopniu odizolowany od innych. Mimo nieszczęść, które przeżył, przez prawie całe życie oddany był sztuce, co z pewnością stanowi wielką inspirację dla osób, które miały okazję lepiej poznać jego historię, dzięki wizycie w muzeum.

– Leonard

Preszow-6

***

Kolejnym punktem wizyty w Krynicy-Zdroju była ul. św. Włodzimierza, gdzie znajduje się piękna cerkiew. Jej wielkie, czarne kopuły wynurzają się zza wzgórza i kontrastują z intensywnie zieloną przyrodą za nimi, co naprawdę zrobiło na mnie wrażenie.

Preszow-7

Wokół samej cerkwi oglądaliśmy wystawę miniaturek prawdziwych łemkowskich cerkwi z okolicy. Była to również wartościowa część wyjazdu, jako że w tydzień nie mogliśmy zobaczyć każdej części Łemkowyny. Po obejrzeniu wszystkiego, zostaliśmy zaproszeni do środka przez samego popa parafii, gdzie mieliśmy przyjemność posłuchać o różnicach między prawosławiem a katolicyzmem. W tym samym czasie przyglądaliśmy się bogatym w ikony i ozdoby wnętrzu. Na samym końcu duchowny zaczął nam również opowiadać o Maksymie Gorlickim. Jest to pierwszy święty pochodzenia rusińskiego. Mogliśmy usłyszeć o jego życiu, a nawet o osobistym przywiązaniu mówiącego do tej postaci.

– Marta

Preszow-8

***

W Krynicy-Zdroju odwiedziliśmy także łemkowskiego poetę – Petra Muriankę. Spotkaliśmy się z nim w parafii cerkwi prawosławnej. Murianka czytał nam swoje wiersze - przede wszystkim po łemkowsku. Ale najbardziej poruszające było, gdy śpiewał łemkowskie pieśni i przywoływał wspomnienia swojej matki. Miałam wrażenie, że otworzył przed nami serce i spróbował przybliżyć nam choć trochę los Łemka. Murianka postanowił również sprawdzić nasze kompetencje kulturowe i zorganizował konkurs na rozpoznanie polskiej klasyki poezji czytanej po łemkowsku. Udało mi się wygrać i do Wrocławia wrócił ze mną tomik poety z dedykacją, który będzie mi przypominać o tym wzruszającym spotkaniu. Murianka tym samym pokazał nam, że sztuka i kultura są ważną częścią tożsamości łemkowskiej.

– Sara

Preszow-9

***

Poza już wcześniej wspomnianymi aktywnościami w Krynicy, mieliśmy szansę odkrywania samego miasta. W kolorowe budynki dało czuć się wkomponowaną historię Łemków na tym obszarze, chociażby dzięki pomnikowi Nikifora, ale i spoglądaniu na miasto jego obrazami.

Preszow-10

To co moment wcześniej widzieliśmy w muzeum, mogliśmy doświadczyć na własnej skórze, obserwując życie miasta. Niepowtarzalny klimat utrzymywali goście pobliskich kurortów, przechadzający się po ulicach. Po drodze do kolejnych punktów podróży zatrzymaliśmy się w pijalni wód leczniczych. Jedni kosztowali, inni nie, wszyscy doświadczyli ich działania chociażby przez reakcje współtowarzyszy. Mimo że pogoda nie dopisywała przez cały wyjazd, udało nam się dotrzeć między innymi do cmentarza prawosławnego na wysokim wzgórzu, który okazał się zapowiedzią cerkwi. Na cmentarzu mieliśmy szansę doświadczyć innej niż dominująca w naszym kraju wiary, groby wydawały się oddzielnymi dziełami sztuki, zasługującymi przy tym oczywiście na specjalny szacunek.

– Jasmina

Preszow-11

***

Aktywnością zwieńczająca nasz pobyt w Preszowie był wieczór poetycki, podczas którego skupialiśmy się na czytaniu poezji łemkowskiej, jednak mieliśmy też możliwość odczytania własnych tekstów albo podzielenia się własną ulubioną poezją. Wszyscy byliśmy poruszeni wrażliwością poezji czytanej w języku rusińskim. Wróciliśmy też do poezji Petra Murianki, z którym w ramach wyjazdu spotkaliśmy się już wcześniej - a została ona pominięta przy tym spotkaniu. Miejsce, w którym ten wieczór się odbywał, dodawało całemu wydarzeniu niezwykłego klimatu. Osoby, które nawet nie wydawały się zainteresowane tego rodzaju aktywnością, dobrze się bawiły i miały pozytywne wrażenia z całego spotkania.

- Maks i Kuba

Preszow-12


Redakcja: Wiktoria Komada i Leonard Żołędź

Zdjęcia: dr hab. Jacek Zieliński, prof. UWr